Na wiosnę wstępuje we mnie nowy duch! Wszystkie peelingi, masła idą w ruch! Smaruję, wcieram,
całymi godzinami. Przyjemność niewątpliwa gdy po całym dniu biegania, no może nie dosłownie,
ale codziennie na liczniki średnio licząc 10 km zrobię. Dbam o to co jem, dbam czym masuję się.
IOSSI dobre bo nasze! Nasze bo polskie, naturalnie naturalne. Choć często wzdycham do kosmetyków
odległych (Korres, Rituals), nie zapominam o naszym rodzimym bogactwie. IOSSI ma miejsce w moim
sercu i w pielęgnacji. Aktualnie do ciała - na bogato, pełne olejów, treściwe do cna! Produkowane
sercu i w pielęgnacji. Aktualnie do ciała - na bogato, pełne olejów, treściwe do cna! Produkowane
tylko i wyłącznie z naturalnych i organicznych składników, bez śmieci, szkodliwych dodatków,
sztucznych barwników i zapachów. A co w tym wszystkim jest najfajniejsze? Są ręcznie robione :)


Na dobry początek peelingi, liczę je na dziesiątki - używam częściej niż maszynki! Spośród trzech -
polecam naturalnie wszystkie - dziś o dwóch rodzynkach: Mandarynce i Pomarańczy a także
rozmarynie i limonce. W chłodniejsze dni wyciągam dłoń po świąteczną wersję, acz bez przypraw
korzennych. Scrub jak świeża wyciśnięta pomarańcza, skropiona mandarynką, podwójna dawka
energii, na dodatek z olejem z pestek moreli. Aromatyczny peeling na bazie cukru i polskiej soli
kamiennej, z olejkami cytrusowymi (również cytryny i grejpfruta), masłem shea, maceratem z
macerat marchwi w oleju słonecznikowym, olejem ryżowym z kapką cedru na podkręcenia aromatu.
Odświeża, złuszcza wygładza, nawilża, o tak, nawilża tak, że nie potrzeba już balsamu. Pobudza
mikrokrążenie, skórę rozgrzewa do czerwoności, wygładza pozostawiając ją
nawilżoną i elastyczną.
Odżywiona nim skóra odzyskuje swój blask i
pozostaje na długo gładka i subtelnie pachnąca. Nie
tylko energetyzuje, ale także zapobiega powstawaniu cellulitu i chroni przed rozstępami:D



Rozmaryn i Limonka są dużo świeższe, mają tą charakterystyczną nutkę ziołową, którą lubię w
kosmetykach. Peeling cukrowy z solą epson i rozmarynem, olejem ryżowym i masłem shea ma ciut
inną konsystencję niż kolega, to taki krem z drobinami, dzięki czemu doskonale złuszcza martwy
naskórek, wygładza i dogłębnie nawilża skórę działając energetyzująco i
odświeżająco. To olej z
pestek moreli czyni ją jędrną i elastyczną.
Odżywiona skóra uzyskuje piękny kolor i długo
pozostaje
pachnąca. Trzeci scrub - nie znaczy gorszy to Trawa Cytrynowa&Winogrona. Nie wymagają użycia
balsamu, ale też niecodziennie ich używam. Wtedy stawiam na masła, mus mieć te masła! :P


Regenerujące, w sam raz po zimie, May Chang z olejem konopnym - do niczego złego nie
namawiam - ale jak już użyjecie wpadniecie po uszy! Energetyzujący mus do ciała doskonale
nawilża, pielęgnuje i
regeneruje skórę, pozostawiając ją gładką i pachnącą. Jedyne takie połączenie
nierafinowanych olejów, organicznych maseł oraz olejków
eterycznych w formie lekkiej pianki.
Puszysta pianka pod wpływem ciepła zmienia się w olejek. Znów masło shea gra tu istotną, jeśli nie
najważniejszą rolę, olej konopny to źródło nienasyconych kwasów tłuszczowych, które silnie
odżywia skórę
zwiększając jej sprężystość i uelastyczniając naskórek, olejek
grejpfrutowy nadaje
masłu intensywny orzeźwiający zapach uzupełniony
przez aromat olejku z owocu drzewa May
Chang, słodki i pikantny
jednocześnie. Masło
May Chang to bardzo esencjonalny kosmetyk, najlepiej
jest stosować go w
bardzo niewielkich dawkach, ja nie umiem mu się oprzeć (pachnie trosze jak
batonik), zwłaszcza że zwalcza pomarańczową skórę, z którą walczę na wszelkie możliwe sposoby.



Mniej pikantny, ale wciąż orientalny jest Flower Power Geranium i Bergamotka. Dodatek olejku
eterycznego z bergamotki nadaje mu orzeźwiający, cytrusowy aromat, lekko złamany przez zapach
olejku z róży geranium - słodki i różany. Na dokładkę olej marchwiowy, bogaty w beta karoten,
który odpowiada za regenerację skórę i widocznie poprawia jej koloryt, podobnie jak masło kakaowe.
Dużo dobrego tutaj mamy, bo i olej ze słodkich migdałów, olej z pestek
winogron, olej krokoszowy,
wosk carnauba, olej z zarodków pszenicy, olejek eteryczny
may chang, olejek eteryczny z liści
cynamonu, olejek eteryczny
ylang-ylang, ekstrakt z nagietka i rumianku. Ta mieszanka sprawia, że
uspokaja, relaksuje, koi. Trzeba przyznać, że treściwa kombinacja, niewielka ilość
wystarczy by na
ciele pozostał przyjemny filtr, który chroni ją przez
wiele godzin, ale uwaga może lekko barwić
skórę. Jeśli nie ten to pod Waszą rozwagę oddaję Spice of India Paczula i Goździk oraz Lawendę.


Zapraszam Was do Manufaktury Asi KLIK po raz kolejny - wchodzicie na własne życzenie,
wychodzicie zadowoleni, głodni, powrócicie - z pewnością nie raz! Więcej o IOSSi i olejach
przeczytacie TUTAJ :) Cena peelingów 59 zł/250 ml i masełek 59 zł/120 ml. Bierzcie wszystko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)
Na wszystkie pytania odpowiem pod danym postem.
P.S. Spam i autoreklama będą usuwane!!!